Queer as folk - wirtualny świat Pittsburgha.

Witaj na forum, na którym możesz wcielić się w jedną z postaci Queer as Folk lub wymyślić własną i dołączyć do niesamowitego świata Pittsburgha.

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Moda

#1 2012-05-12 17:47:50

Brian Kinney

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-12
Posty: 13
Punktów :   

Brian i Justin

Piątkowe popołudnia, tuż przed wizytą w Babylonie trzeba było spędzić u Woody'iego. To już tradycja. Brian założył na swoją zwyczajową czarną koszulę skórzaną kurtkę, po czym podjechał pod Mikey'iego. Po drodze usłyszał po raz kolejny jak ten nie cierpi swojej pracy w Big Q, bo wszyscy chcą swatać go z jakimiś dziewczynami, przez co Kinney po raz kolejny powiedział mu jak bardzo jest żałosny. No, a przynajmniej starał się to powiedzieć, bo Michael przerwał mu w połowie, dokańczając zdanie za niego. Nienawidził tego. Było to zbyt heteryckie, za bardzo pokazywało, że ludzie się znają. Zajechał pod bar, po czym rzucił kluczyki swojemu, starszemu o kilka miesięcy przyjacielowi. W środku panował gwar, jednak nie było tłoku. Ktoś grał w bilard, ale kiedy tylko Brian podszedł do stołu i uniósł wymownie brwi oddano mu kij, jakby był tu panem. Czasami nawet się tak czuł. Tak go traktowano. Ułożył bile na środku i podał Mikey'iemu drugi kij. I wtedy własnie go zobaczył...


Prawdę mówiąc, czuję raczej przytłaczające poczucie obrzydzenia, widząc, że dwie żałosne cioty próbują robić coś jeszcze bardziej żałosnego: udawać szczęśliwe heteryckie małżeństwo.

Offline

 

#2 2012-05-12 17:59:52

Justin Taylor

Nowy użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-12
Posty: 4
Punktów :   

Re: Brian i Justin

Nieco niepewnie wszedł do baru na "gejowskiej dzielnicy", był tu pierwszy raz i jakoś stracił całą pewność siebie jaką. Jednak odetchnął kilka razy napełniając płuca powietrzem pachnącym papierosami, trochę alkoholem i mężczyznami.
Usiadł przy barze, uśmiechnął się wręcz czarująco do barmana i zamówił piwo. Jednak przemiły pan poprosił o dowód, Justin pokazał mu go, ale fakt iż był fałszywy można było przecież pominąć, bo to tylko mały, drobny szczegół.
Rozejrzał się zaciekawiony z łokciami opartymi o blat. Dziwnie się czuł w takim miejscu, bo po pierwsze w takowych barach nigdy nie bywał, po drugie wszyscy - przynajmniej tak sądził - tutaj obecni tak jak on byli homo. Chyba właśnie ten fakt odstraszał stąd ludzi którzy uznawali takie zachowania za nienormalne. Jego ojciec na przykład, gdyby się dowiedział...


And that's why I like to talk with you.

Offline

 

#3 2012-05-12 19:04:05

Brian Kinney

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-12
Posty: 13
Punktów :   

Re: Brian i Justin

Brian odstawił trzymany w ręce kij i nie odrywając wzroku od chłopaka przy barze, ruszył w jego kierunku. Usłyszał tylko do zobaczenia potem, które Mikey zaserwował mu na pożegnanie w akompaniamencie cichego westchnienia i, o ile go znał, przewrócenia oczami. Podszedł do długiej lady i zamówił sobie whiskey. Usiadł na wysokim barowym krześle, tuż obok blondyna, którego wypatrzył.
-Trzymaj, Brian - powiedział barman, dla którego jego obecność w barze nie stanowiła najmniejszego zaskoczenia. Szybciej krowy zaczną latać, niż Kinney, zrezygnuje z wieczornej whiskey... Mężczyzna nie odpowiedział, tylko wyjął portfel, żeby zapłacić. Kiedy już to zrobił, wbił wzrok w chłopaka obok siebie.
-Jak wieczór? Jakieś gorące towary? - zagadnął luźno, jak to miał w zwyczaju. Mimo to włożył w ton swojego głosu trochę tajemniczego brzmienia i seksapilu.


Prawdę mówiąc, czuję raczej przytłaczające poczucie obrzydzenia, widząc, że dwie żałosne cioty próbują robić coś jeszcze bardziej żałosnego: udawać szczęśliwe heteryckie małżeństwo.

Offline

 

#4 2012-05-12 19:12:21

Justin Taylor

Nowy użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-12
Posty: 4
Punktów :   

Re: Brian i Justin

Justin spojrzał najpierw nieco spłoszony, a później zdziwiony na mężczyznę, jednak po chwili odpowiedział:
-Pytasz się mnie o opinię czy chcesz żebym ci odpowiedział że jednym z nich jesteś ty? - zapytał uśmiechając się lekko, kącikiem ust. Przechylił głowę w bok przyglądając się mężczyźnie uważnie, niemal badawczo.
Przygryzł na chwilę wargę zatrzymując się na jego ustach, ale tylko na momencik, bo zaraz powrócił do jego oczu. Był przystojny, niesamowicie przystojny i roztaczał wokół siebie pewność siebie. Z resztą co się dziwić.


And that's why I like to talk with you.

Offline

 

#5 2012-05-12 21:44:19

Brian Kinney

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-12
Posty: 13
Punktów :   

Re: Brian i Justin

-Jestem jedyny - powiedział, całkowicie pewien swoich słów. Brian Kinney. To właśnie w jego kierunku umykały wszystkie spojrzenia mężczyzn homoseksualnych. A ilu nawrócił, na tę jakże cudowną ścieżkę! Trudno zliczyć. Teraz jednak jego celem był blondyn, który uśmiechał się do niego w całkiem niezły sposób. - Masz jakieś plany?
Oh, Brian już wiedział w jaki sposób może załatwić mu jakiś plan, w razie gdyby go nie miał. A nawet jeżeli miał, to bardzo szybko zmieni go na plan Briana. Przesunął lubieżnie językiem po swoich wargach, nie odrywając wzroku od tęczówek chłopaka. Podejrzewał, że nie bywa tu zbyt często. A jeżeli tak, to teraz zacznie. Chociażby, żeby spotkać go ponownie. Jak większość...


Prawdę mówiąc, czuję raczej przytłaczające poczucie obrzydzenia, widząc, że dwie żałosne cioty próbują robić coś jeszcze bardziej żałosnego: udawać szczęśliwe heteryckie małżeństwo.

Offline

 

#6 2012-05-12 22:41:58

Justin Taylor

Nowy użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-12
Posty: 4
Punktów :   

Re: Brian i Justin

Justin uniósł brwi, jakby analizując słowa mężczyzny.  Ale po chwili, zgodnie z prawdą, odpowiedział:
-Jeszcze nie. - Nie wiedział czy planu mężczyzny się bał, czy go wręcz oczekiwał, bo obie te myśli mieszały się gdzieś w jego głowie. Justin obawiał się w tej chwili właściwie wszystkiego, pierwszy raz był jako gej i to taki całkowity i niezaprzeczalny. Chcący mimo strachu spróbować wszystkiego po kolei poczynając od baru pełnego homoseksualistów, kończąc może i w jednym łóżku w jednym z nich. Czemu więc nie miałby być ten mężczyzna?


And that's why I like to talk with you.

Offline

 

#7 2012-05-12 22:58:12

Brian Kinney

Użytkownik

Zarejestrowany: 2012-05-12
Posty: 13
Punktów :   

Re: Brian i Justin

Brianowi zaświeciły się oczy. Brak planów, oznaczał tylko jedno. Do gry wchodził pan Kinney i to bez żadnych problemów. Miał czysty start. To mu się podobało. Trudno powiedzieć czy to przez E, które brał wcześniej czy przez to, że młody wydawał mu się całkiem pociągający, nie chciał czekać już ani minuty dłużej. Dobrze, mógł tu też zadziałać fakt, ze Brian po prostu nigdy nie lubił czekać.
-Chodźmy stąd - powiedział powoli. Złapał go za nadgarstek, po czym ruszył w kierunku wyjścia. Po drodze podszedł do Mikey'iego, żeby wziąć od niego klucze. Na odchodne powiedział tylko. - Widzałem, że ten wielki z fajnym tyłkiem patrzył na Ciebie.
I już go nie było. To nic, że zostawił swojego przyjaciela bez transportu. Miał przy sobie coś lepszego.


Prawdę mówiąc, czuję raczej przytłaczające poczucie obrzydzenia, widząc, że dwie żałosne cioty próbują robić coś jeszcze bardziej żałosnego: udawać szczęśliwe heteryckie małżeństwo.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.gientasy.pun.pl www.parkyellowstone.pun.pl www.opiniewroclaw.pun.pl www.rapowo.pun.pl www.fanizmierzchu.pun.pl